Przepraszam Kapitanie ale tu bym polenizował jesli chodzi o panska wypowiedz a przynajmniej ten fragmencik przypomnijmy sobie chociaz Pear Harbor i juz duzo osob moze powiedziec ze z Panska wypowiedzia sie nie zgadza
Po co tyle formalizmu ?:)
Odnośnie uzasadnienia mojego wyboru- owszem niektóre amerykańskie oddziały przeszły ciężką drogę w czasie wojny, ale o którym kraju nie można tego powiedzieć?
Ogólna statystyka zdecydowanie wskazuje, że amerykański żołnierz miał największe szanse na przeżycie. Ponadto, jak już zauważył Scorpinor, walczył w dość komfortowych warunkach w porównaniu do innych wojsk (mówię o zaopatrzeniu).
Pomógł: 3 razy Dołączył: 18 Mar 2005 Posty: 1166 Skąd: Rzeszów
Wysłany: Czw Sie 24, 2006 5:20 pm
Ktoś już podawał tu na forum statystyki, ale myślę, że nie skłamię jak powiem, że ponad połowa żołnierzy USA nie oddała ani jednego strzału od D-Day do kapitulacji III Rzeszy (mam na myśli walki w Europie).
W zasadzie Niemcy cofali się tak szybko, że nie dochodziło do większych starć. No oprócz walk w Normandii (plaże, Falaise, Caen) i potem już na Renie (market-garden i Wacht am Rhein).
Gdybym służył w polskiej armii to długo bym sobie nie powalczył
Polacy(jako jedyni przeciwnicy Niemców) walczyli od początku do końca, więc jakbyś chciał (i przerzył) to będąc kimkolwiek innym (z wyjątkiem Niemców oczywiście) nie mógłbyś walczyć dłużej.
Co do amerykanów- nie chciałbym tam walczyć bo nie byłbym zbyt szczęśliwy wiedząc, że z moim odzdziałem bez wsparcia lotniczego lub 20- krotnej przewagi nie poradze sobie z przeciwnikiem.
BTW: czemu w ankeicie są żabojady a nie ma np. Norwegów, którzy potrafili bronić swojej ojczyzny? A później nie szli 5 km za amerykanami i nie udawali, że wygrywają tę wojnę?
Scorpinor napisał/a:
Gdybym służył w polskiej armii to długo bym sobie nie powalczył
Polacy(jako jedyni przeciwnicy Niemców) walczyli od początku do końca, więc jakbyś chciał (i przerzył) to będąc kimkolwiek innym (z wyjątkiem Niemców oczywiście) nie mógłbyś walczyć dłużej.
Owszem, ale ja dalej będę się upierał, że walcząc w polskiej armii długo bym sobie nie powalczył. Pytanie w ankiecie jest "w której armii chciałbyś służyć podczas II Wojny Świtowej?", a trzeba pamiętać, że polska armia walczyła jedynie miesiąc podczas II wojny światowej. Potem byli już "tylko" Polacy walczący bezpośrednio w szeregach armii innych państw, bądź ostatecznie polskie formcje wojskowe (np. dywizja pancerna gen. Maczka) działające w ramach armii innych krajów.
Co do amerykanów- nie chciałbym tam walczyć bo nie byłbym zbyt szczęśliwy wiedząc, że z moim odzdziałem bez wsparcia lotniczego lub 20- krotnej przewagi nie poradze sobie z przeciwnikiem.
Radzili sobie i bez 20-krotnej przewagi, co do wsparcia lotniczego to owszem z reguły je mieli, co w niczym nie umniejsza ich żołnierzy, którzy brali udział w wojnie a nie w turnieju rycerskim co zdajesz się sugerować.
czy mówimy o służbie w danych armiach jako Polak czy też obywatel danego państwa?
Achim napisał/a:
jako Polak
W takiej sytuacji abstrahując od mego patriotyzmu etc. etc. jako człek praworządny zasiliłbym szeregi naszego rodzimego Wojska Polskiego, a to choćby z tej prostej przyczyny, iż w świetle naszego prawa służba w armii innego państwa byłoby przestępstwem.:)
Oczywiście, że WP. Wielkoposka Brygada Kawalerii przede wszystkim, ewentualnie 23 PAL lub 21 PP "Dzieci Warszawy" (tylko ze względu na dowódcę). Po Kampanii Wrześniowej w las (ZWZ- AK lub BCh). Jeśli służyć za granicą to tylko w 1 SBS.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum